Hipnoza - na czym nagrywam?
- Szczegóły
- Kategoria: Artykuły
- Michał
Początki mojej przygody z tworzeniem nagrań hipnotycznych były (delikatnie rzecz ujmując) mierne. Nie miałem ani dobrego sprzętu ani wystarczającego doświadczenia o zagadnieniach związanych z obróbką cyfrową. Tych zagadnień jest więcej, niż przypuszczałem. Zaczynając od akustyki pomieszczenia, walki z wszelkimi odgłosami na zewnątrz, rodzajami mikrofonów i charakterystyk, a kończąc na usuwaniu szumu z nagrań i dodawaniu podkładów w tle. Przez ten czas długo się zmagałem z problemami, których istnienia nie byłem świadomy, aż do momentu, gdy zaczęły "drażnić" moje uszy. Przez cały czas się staram rozwijać w tej kwestii i tworzyć coraz lepszy materiał.
Na początku swojej drogi korzystałem wyłącznie z mikrofonu AKG D5S, podłączonego do karty X-Fi Fatality Champion. Dzisiaj aż trudno mi uwierzyć, że zmarnowałem na tę kartę dźwiękową chociaż złotówkę wiedząc, że nie nadaje się zupełnie do zastosowań domowego "studio" (w cudzysłowie, bo zdecydowanie: nie czuję się na tyle rozwinięty w temacie, aby z premedytacją używać tego słowa w odniesieniu do moich skromnych zabaw z dźwiękiem).
Skończyło się na tym, że kartę X-Fi Fatality Champion oddałem swojemu przyjacielowi, który znalazł dla niej zastosowanie w swoim komputerze stacjonarnym. Z oczywistych względów brzmiała i tak dużo lepiej niż karta, która jest zintegrowana z płytą główną. Sobie w tym czasie zasponsorowałem interfejs audio Saffire Pro 24 od Focusrite. Z perspektywy czasu wiem, że była to najlepsza decyzja na tamten moment, ale gdybym miał w tej chwili się przymierzać do zakupu czegoś, to pewnie celowałbym w hybrydę miksera i karty dźwiękowej.
Czas mijał, a moje doświadczenie i osłuchanie rosło, co w efekcie doprowadziło do tego, że zrozumiałem, dlaczego wszystkie "gąbki" na mikrofon są "złe", a pop-filtry dobre. Ponadto zdałem sobie również sprawę z tego, że nie jestem w stanie dobrze robić jakiegokolwiek (choćby skromnego, jak ma to miejsce teraz) masteringu nagrania, nie mając dobrych słuchawek lub monitorów odsłuchowych. Zdecydowałem się na słuchawki, aby nie drażnić sąsiadów przez wiele godzin, w czasie których pracuję nad końcowym efektem. Po dłuższym researchu padło na Beyerdynamic DT 1350, które choć małe: sprawują się idealnie w procesie odsłuchu i obróbki.
Z końcówką roku 2012 arsenał sprzętu do tworzenia (bezpośredniego lub pośredniego) nagrań wzbogacił się również o rejestrator ZOOM H2N. Używam go do nagrywania ptaków, dźwięków ulicy i wszystkiego, co się dzieje na zewnątrz. Jest niezastąpiony w swojej kategorii cenowej. Jedynie ZOOM H4N byłby w tym momencie bardziej godny polecenia, ale jest też wyraźnie droższy.
Od połowy roku 2013 korzystam również z mikrofonu pojemnościowego CAD M179, który się stał w tym momencie głównym mikrofonem do nagrywania głosu. W swojej kategorii cenowej uważam, że jest najlepszy i najbardziej uniwersalny. Trzeba mieć niemniej świadomość, że z mikrofonami pojemnościowymi jest tak, że wszystkie drobne szmery są dużo łatwiej wychwytywane, niż w przypadku mikrofonów dynamicznych, które tłumią pogłos znacznie bardziej. Nieraz się o tym boleśnie przekonałem, ale i na to znalazłem kilka sposobów.
Co na przyszłość? Na pewno coraz większy rozwój w kwestii obróbki, eksperymentowanie z pogłosem, dodawanym już cyfrowo (w tej chwili jeszcze się nie czuję kompetentny na tyle, żeby go dodawać i nie mieć obawy o to, że popsuję, a nie poprawię nagranie) oraz za 2-3 lata zakup paneli akustycznych do tłumienia pogłosu w pomieszczeniu.
Sprzęt i akustyka pomieszczenia, choć są ważne, to nie mając zdolności obserwacji i wyciągania wniosków - nie zastąpią one dobrego słuchu, który jest potrzebny, aby nagrania brzmiały dobrze. Kilka starszych nagrań ze strony, które powstawały na samym początku, jest tego najlepszym dowodem, że można zrobić coś gorzej, mając całkiem niezły sprzęt. Nie musisz przechodzić przez tę całą drogę samodzielnie. Jeśli chcesz stworzyć fajne nagranie hipnotyczne, czujesz, że masz do tego właściwy głos i chcesz się sprawdzić, to zapraszam osoby z Warszawy do siebie. Jedyny warunek jest taki, że na stronie nie promujemy żadnej, konkretnej osoby. Wszyscy, którzy się zajmują tym zawodowo i zarabiają na tym - muszą więc odpuścić, gdyż nie jest to idea tego serwisu. Każdy twórca nagrania będzie podpisany albo pseudonimem, albo imieniem (lub imieniem i literą nazwiska), albo zupełnie anonimowo może się pojawić na stronie. Zapraszam do poznania inicjatywy hipnotycznej.